Zespół Szkół Ponadpodstawowych Nr 3

im. Armii Krajowej w Zamościu

"Nienawiść nie jest siłą twórczą. Siłą twórczą jest miłość".

W poniedziałek, 13 listopada br. uczniowie z klasy 1M oraz 1O wraz z wychowawcami, uczestniczyli w CKF ,,Stylowy”, w projekcji filmu pt. ,,Dwie korony”. Film opowiada o życiu św. Maksymiliana Kolbe od wczesnych lat dzieciństwa, aż do dobrowolnego oddania swojego życia, w celu uratowania innego człowieka od śmierci. Jego dokonania mają wymiar uniwersalny, poruszają ludzkie serca i umysły.

Maksymilian Kolbe, właśc. Rajmund Kolbe, urodził się 8 października 1894 r. w Zduńskiej Woli. Kiedy Rajmund miał około 10 lat, objawiła mu się Najświętsza Maryja Panna, która trzymała w rękach dwie korony: białą (symbol czystości) i czerwoną (symbol męczeństwa).

W 1910 r. Rajmund Kolbe wstąpił do zakonu, gdzie przyjął imię Maksymilian. Studiował w Rzymie, gdzie w 1917 r. założył stowarzyszenie Rycerstwa Niepokalanej. Do Polski wrócił dwa lata później. W 1927 r. założył pod Warszawą klasztor-wydawnictwo Niepokalanów. Trzy lata później wyjechał do Japonii, skąd wrócił w 1936 r.

We wrześniu 1939 r. Niemcy po raz pierwszy aresztowali Kolbego. Odzyskał wolność w grudniu. 17 lutego 1941 r. Maksymiliana aresztowano po raz drugi. Trafił na Pawiak, a potem - 28 maja 1941 r. - do Auschwitz.

O. Maksymilian po deportacji otrzymał obozowy numer 16670. Jak opisywała historyk z Muzeum Auschwitz Teresa Wontor-Cichy, początkowo trafił on do pracy przy zwożeniu żwiru na budowę parkanu przy krematorium. Potem o. Kolbe dołączył do komanda w Babicach, które budowało ogrodzenie wokół pastwiska.

W Auschwitz o. Maksymilian podupadł na zdrowiu. Trafił do szpitala obozowego. Mimo własnej choroby, pocieszał więźniów. Więźniowie zaczęli otaczać go opieką. "Gdy poczuł się lepiej, wręcz wypchnięto go ze szpitala w obawie, by nie został w nim uśmiercony" - opisywała Wontor-Cichy. Później o. Kolbe trafiał do lżejszych prac, początkowo w pończoszarni, gdzie reperowano odzież, a później w kartoflarni przy kuchni.

Gdy pod koniec lipca 1941 r. z obozu uciekł więzień, za karę zastępca komendanta Karl Fritzsch zarządził apel, wybrał 10 więźniów i skazał ich na śmierć głodową. Wśród nich był Franciszek Gajowniczek.

Opisując w 1946 r. tzw. wybiórkę, Gajowniczek opowiadał: "Nieszczęśliwy los padł na mnie. Ze słowami 'Ach, jak żal mi żony i dzieci, które osierocam' udałem się na koniec bloku. Miałem iść do celi śmierci. Te słowa słyszał ojciec Maksymilian. Wyszedł z szeregu, zbliżył się do Fritzscha i usiłował ucałować go w rękę. Wyraził chęć pójścia za mnie na śmierć".

Franciszkanin dobrowolnie wybrał śmierć głodową w zamian za Gajowniczka. Po dwóch tygodniach męki o. Kolbe wciąż żył. 14 sierpnia 1941 r. został uśmiercony przez niemieckiego więźnia-kryminalistę Hansa Bocka, który wstrzyknął mu zabójczy fenol. W latach 1942 i 1943 władze obozowe stosowały egzekucje przez zagłodzenie sporadycznie, a później nie stosowały ich wcale.

Kilka tygodni przed śmiercią o. Kolbe powiedział do współwięźnia Józefa Stemlera: "Nienawiść nie jest siłą twórczą. Siłą twórczą jest miłość".

Deklaracja dostępności

 

 

NASI PARTNERZY: 

 

 

Miasto Zamość
gazeta akademicka
bip

Copyright © 2022. Zespół Szkół Ponadpodstawowych Nr 3 w Zamościu.

Wszelkie prawa zastrzeżone.